Barcelona wygrała dzisiaj z Realem Valladolid 1:0 w meczu 24. kolejki La Liga. Duma Katalonii zagrała jednak bardzo słabo i w żaden sposób nie pokazała, że jest gotowa do najbliższego maratonu. Tymczasem już we wtorek Barca zagra na wyjeździe z Lyonem w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Powróciliśmy do wygrywania, co zawsze jest dobre po kilku remisach. Wrażenia z tego meczu nie są jednak dobre. Jeśli do wtorku się nie poprawimy to będzie źle.

Pique, który dzisiaj wystąpił po raz 300. w rozgrywkach La Liga, był bardzo autokrytyczny w związku z meczem z beniaminkiem.

Nie graliśmy dobrze. To nie było wielkie spotkanie. Jedyną dobrą wiadomością z tego meczu jest zwycięstwo. Wrażenia nie są dobre, musimy się poprawić. Do wtorku musimy to zrobić. Jeśli nie - to się może bardzo źle skończyć. To nie była Barca, jaką chcemy być. 

Jeśli nie wykorzystujemy szans, jesteśmy słabszym zespołem. Jest wiele meczów, a nogi stają się ciężkie, to oczywiste. Mieliśmy tydzień odpoczynku, ale to niewiele zmieniło, nie pozostawiliśmy po sobie wrażenia, które chcieliśmy pozostawić. Trener zawsze pyta mnie jednak czy gram i mówię "tak".

Obrońca odniósł się również do rzutu karnego, który został podyktowany za faul na nim. Wiele osób miało wątpliwości, czy aby na pewno Katalończykom należała się jedenastka.

Dotknął mnie od tyłu, sprawił, że upadłem i nie mogłem utrzymać równowagi. Wydawało mi się, że to był faul.